Tantanmen jest zdecydowanie jednym z najlepiej sprzedających się ramenów w naszym kraju. Dlaczego Polacy tak chętnie sięgają po ten rodzaj Ramenu? Zacznimjmy od początku.
Wiekszość ramenów inspirowana była klarownym, słonym bulionem z alkalicznym makaronem Lamian, który przywędrował do Japonii wraz z chińskimi imigrantami. Z biegiem czasu zaczęto zastępować sól pastą miso lub sosem sojowym, a buliony podzielono na klarowny chintan i mleczny pai tan.
Z Tantanmenem było trochę inaczej. Jego pierwowzorem nie był bulion z makaronem tak jak w powyższym przykładzie, a pochodzące z prowincji Syczuan kluski Dan Dan. Są to cienkie kluski w bardzo pikantnym sosie na bazie pasty z bobu i chilli z dodatkiem chińskiej pasty sezamowej oraz równie pikantne mięso mielone, całość dopełnia spora ilość pieprzu syczuańskiego.
Zainspirowani tym daniem Japończycy zaczęli tworzyć własne wersje zastępując cienki makaron lamian grubszym makaronem ramen z dodatkiem bulionu, zmniejszono ilość pieprzu syczuańskiego tak by złagodzić uczucie mrowienia po jego spozyciu lub zrezygnowano z niego kompletnie.
W zależności od regionu powstawały coraz bardziej różnorodne wersje. Pastę sezamową zaczęto zastępować między innymi ucieranymi orzechami czy na przykład masłem orzechowym.
W miejscowości Katsuura (prefektura Chiba) zrezygnowano kompletnie z pasty sezamowej zastępując ją dużą ilością smalcu i skupiając się przede wszystkim na ostrości. Jest to styl wynaleziony w latach 50. XX wieku, aby rozgrzać brzuchy rybaków i miejscowych ama (海女) — kobiet nurków, które tradycyjnie pływały prawie nago w przybrzeżnych, mroźnych wodach regionu, zbierając cenne ryby i skorupiaki z dna oceanu. Styl ten w zasadzie istnieje tylko w tym jednym małym miasteczku gdzie jedzą go prawie wszyscy.
Wracając do meritum…
Dlaczego tak chętnie sięgamy właśnie po Tantanmena, zwłaszcza kiedy dopiero rozpoczynamy swoją przygodę z ramenem?
Shio w teorii najbardziej przypomina nasz rosół, oczywiście oprócz lekkości, klarowności i słoności różni się w zasadzie wszystkim, ale ludzie chcą spróbować czegoś innego niż tego co zwykło się jadać co niedzielę przy rodzinnym stole.
Z Shoyu bywa różnie, często aby podkreślić smak i wydobyć jak najwięcej umami, dodaje się morskich nut w postaci np. niboshi czy katsuobushi, są ledwo wyczuwalne, ale ludzi często zniechęcają rybne aromaty, a szkoda.
Z Tantanmenem wręcz przeciwnie, jest ciężki i gęsty, a jeśli ktoś lubi pikantne potrawy, wtedy wybór staje się oczywisty, poza tym makaron i mięso mielone brzmią całkiem znajomo prawda?