Coraz częściej i chętniej sięgamy po dania kuchni azjatyckiej, takie jak ramen. Cenimy je ze względu na smak i wartości odżywcze, ale sposób ich spożywania wciąż nastręcza nam pewnych trudności. W naszej kulturze zupy je się łyżką, a ramen jest najczęściej serwowany w towarzystwie pałeczek…
Miłośnicy kuchni japońskiej traktują jedzenie ramenu w kategorii swoistego rytuału. Zanim zgłębimy jego specyfikę warto przypomnieć sobie o tym, że w Kraju Kwitnącej Wiśni ramen jest uznawany za rodzaj fast foodu, który bardzo często spożywa się w biegu. Takie podejście do ramenu w dużej mierze determinuje sposób, w jaki spożywane jest danie. Jak w takim razie jeść ramen?
Z Tantanmenem było trochę inaczej. Jego pierwowzorem nie był bulion z makaronem tak jak w powyższym przykładzie, a pochodzące z prowincji Syczuan kluski Dan Dan. Są to cienkie kluski w bardzo pikantnym sosie na bazie pasty z bobu i chilli z dodatkiem chińskiej pasty sezamowej oraz równie pikantne mięso mielone, całość dopełnia spora ilość pieprzu syczuańskiego.
Tradycyjnie ramen je się pałeczkami. Wyjątkiem jest ramen miso, przy jedzeniu którego możemy sobie pomóc specjalnie wyprofilowaną łyżką. Łyżka do ramenu miso w niczym nie przypomina tradycyjnej łyżki stołowej, dlatego jej widok nie działa na przeciętnego Europejczyka zbyt pokrzepiająco. Wszystko dlatego, że przy pomocy pałeczek i łyżki do miso nie jesteśmy w stanie zjeść zupy bez siorbania, a siorbanie jest przecież niegrzeczne…
I tu na pierwszy plan wysuwają się różnice kulturowe. Otóż ramen trzeba siorbać. Im głośniejsze siorbanie, tym większe uznanie dla kucharza, który go przygotował. Jako, że w Polsce nie jesteśmy przyzwyczajeni do siorbania przy jedzeniu, nasze siorbanie ramenu jest bardziej przypadkowe, a niżeli intencjonalne. Warto jednak pamiętać o tym, że nie ma w tym nic złego.
Ramen należy jeść na ciepło. Dania nie powinno się odkładać do ostygnięcia, ponieważ makaron zrobi się kleisty i straci swoje doskonałe właściwości. Najczęściej na początek zjadamy dodatki i makaron przy użyciu pałeczek, a na koniec dopijamy pozostały w miseczce wywar. To sposób praktyczny, dzięki któremu nie tylko się nie oblejemy, ale przede wszystkim mamy pewność, że wszystkie dodatki będą odpowiednio zanurzone w wywarze i ciepłe podczas jedzenia.